Marzena Figiel-Strzała w ostatnim czasie realizowała między innymi materiał o jednym z najstarszych plemion w Indonezji. W tym celu, przez dwa tygodnie, mieszkała w dżungli wraz ze swoją ekipą. Jak wyjaśniła w swoich mediach społecznościowych, w miejscu tym, co dość normalne, doznała wielu ugryzień i zranień. „W dżungli pełno jest rotanu, który ciągle wbija się w skórę” – napisała. Jak wspomniała, na bakier jest też z higieną – w tym czasie ona i ekipa kąpali się w rzece.
Reporterka TVN: Zauważyłam, że na jednej z ran pasą się muchy
Figiel-Strzała wyjaśniła, że już po powrocie z dżungli, gdy kręciła nowy materiał, zaczęła boleć ją noga. „Zauważyłam, że na jednej z ran pasą się muchy” – napisała. Postanowiła zgłosić się do lekarza.
Reporterka wylądowała w szpitalu w małej miejscowości na Sumatrze. „Zostaliśmy przyjęci w nocy, pani doktor, która mnie przyjęła, krzyczała dwa słowa: operacja i gangrena. Zrobiło mi się słabo” – czytamy.
Rano okazało się, że dziennikarkę czeka operacja. Na szczęście otrzymała znieczulenie. Problem jednak zaczął robić się kolejnego dnia. „Kiedy pani doktor zmieniała opatrunek, zerwały się szwy. Cały czas nie wiedziałam, jaka jest przyczyna tej całej historii na nodze, jeden lekarz twierdzi, że to było ugryzienie przez komara, w które wdało się zakażenie, a inny, że to była rana, w którą wdało się zakażenie. Wszystko jest teraz wycięte. Jestem w Indonezji z otwartą raną, mam antybiotyki” – podała.
Zdjęcia rany reporterki i całą jej relacje ze szpitala, możecie zobaczyć w naszej galerii. Ostrzegamy – fotki są drastyczne.
Galeria:
Marzena Figiel-Strzała pokazała ranę na nodze. Zdjęcia są drastyczneCzytaj też:
Quiz wiedzy o najlepszych kreskówkach! Pamiętasz je?Czytaj też:
Nowości na Netflix w tym tygodniu. Lista premier