Robert Kozyra gorzko o decyzjach Edwarda Miszczaka. „Polsat nie ma już ambicji”

Robert Kozyra gorzko o decyzjach Edwarda Miszczaka. „Polsat nie ma już ambicji”

Robert Kozyra i Edward Miszczak
Robert Kozyra i Edward Miszczak Źródło:Newspix.pl / TEDI
Były juror „Mam Talent!” wypowiedział się na temat ramówki Polsatu oraz decyzji Katarzyny Skrzyneckiej i Piotra Gąsowskiego. Dostało się też Edwardowi Miszczakowi.

Kiedy Edward Miszczak objął po Ninie Terentiew posadę dyrektora programowego Polsatu, zaczął wprowadzać zmiany w stacji. Zwolnił wówczas Katarzynę Dowbor i zastąpił ją Elżbietą Romanowską w formacie „Nasz nowy dom”, a poza tym usunął Katarzynę Skrzynecką z funkcji jurora w „Twoja twarz brzmi znajomo”, przez co z programu odszedł też Piotr Gąsowski. Wiadomo, że następnie na jesień 2023 wprowadził nowe formaty, które okazały się „niewypałem”, czyli „The Real Housewives. Żony Warszawy”, a także „Temptation Island”. Teraz na temat tych decyzji wypowiedział się Robert Kozyra.

Robert Kozyra o Edwardzie Miszczaku

Były prezes i redaktor naczelny Radia Zet przez wiele lat nabył dużego doświadczenia w mediach. Obecnie jest pilnym obserwatorem show-biznesu, ze względu na co w rozmowie z „Plejadą” odpowiedział na pytania dotyczące zmian w Polsacie. Okazuje się, że Robert Kozyra twierdzi, iż obecne decyzje w stacji są „bardzo zachowawcze”, co jest „pokłosiem klęski jesiennej ramówki”.

– Po tym, jak wyprodukowane specjalnie na jesień drogie formaty musieli zastępować tym, co mieli w swojej bibliotece — najczęściej wcześniej kupionymi filmami – teraz postawili na zero eksperymentów. Jesień Edwarda Miszczaka, która miała być jego autorskim sukcesem, bez spadków po Ninie Terentiew, okazała się klapą. Dla Polsatu to była jesień średniowiecza. (...) Teraz Polsat postawił na rzeczy, które kiedyś się już sprawdziły, licząc na „wiosnę ludów”. Nie chce mieć większych strat. Nie są pewni nowości, ale są pewni, że „nosem” Edwarda Miszczaka nie mogą się już kierować – zaczął były juror „Mam Talent!”.

– Medium, które robi tylko kolejną edycję tego, co już miało, nie może liczyć na spektakularny sukces. Media zawsze muszą proponować coś nowego, świeżego, tym bardziej że klasyczna telewizja mierzy się z trendem spadkowym i o widza trzeba walczyć bardziej niż kiedykolwiek. Polsat prawdopodobnie nie ma już ambicji wzrostu. Chce jak najmniej stracić, dlatego proponuje sprawdzoną do bólu ramówkę – dodał Robert Kozyra.

W dalszej części rozmowy dziennikarz wypowiedział się także na temat powrotu Katarzyny Skrzyneckiej i Piotra Gąsowskiego do najnowszej, jubileuszowej edycji show „Twoja twarz brzmi znajomo”. Stwierdził, że to „próba ratowania siebie” przez Edwarda Miszczaka, który pragnie zachować swoją pozycję w stacji. Dodał, że po tym, jak aktorka „została brutalnie pozbawiona roli jurorki”, na jej miejscu nie wróciłby do tego programu. Zdziwiło go też, że decyzję o powrocie podjął Piotr Gąsowski.

– Z tego, co pamiętam, odszedł w proteście na to, jak potraktowano Kasię. Ale rozumiem, że rynek pracy dla artystów jest mały, a z czegoś trzeba płacić rachunki. Na szczęście kabareciarze mają komfort finansowy i z tego, co słyszę, mogą Polsatowi powiedzieć: „Z nami nie będziecie tak pogrywać” – podsumował.

Czytaj też:
Edward Miszczak o zwolnieniu Katarzyny Dowbor. „Jestem pewien, że zrobiłem dobrze”
Czytaj też:
Edward Miszczak ocenił Jacka Kurskiego. Zaskoczył swoją opinią

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Plejada