Praca nad festiwalem to styl życia - rozmowa z Git Scheynius, dyrektorką Stockholm Film Festival

Praca nad festiwalem to styl życia - rozmowa z Git Scheynius, dyrektorką Stockholm Film Festival

Dodano:   /  Zmieniono: 
Praca nad festiwalem to styl życia – rozmowa z Git Scheynius, dyrektorką Stockholm Film Festival
Praca nad festiwalem to styl życia – rozmowa z Git Scheynius, dyrektorką Stockholm Film Festival Źródło: Vincent Palma #OutThere
26. edycja Sztokholmskiego Festiwalu Filmowego ruszyła we wtorek, 10 listopada. Impreza potrwa do niedzieli 22 listopada. Z dyrektorką Festiwalu rozmawialiśmy o tegorocznym line-upie oraz udziale polskich filmów w programie.

Michał Kaczoń, FILM: To specjalny rok dla Sztokholmskiego Festiwalu Filmowego. Pierwsza edycja odbyła się w 1990 roku, 25 lat temu. Jakie są pani refleksje na temat początków imprezy? Czy mogłaby pani opowiedzieć o zmianach, których dokonaliście w przeciągu tylu lat?

Git Scheynius, dyrektor festiwalu: Stockholm Film Festival od zawsze był skupiony na możliwościach wypływających z użycia nowych technologii. Z tego powodu te 25 lat było niezwykle ekscytujące – od pierwszego użycia Internetu na początku lat 90., aż po chwilę, gdy ruszyliśmy ze specjalną edycją Festiwalu Online kilka lat temu. Rewolucja informatyczna otworzyła nam wiele nowych możliwości, jeśli chodzi o bezpośredni kontakt z publicznością. Równie ekscytujące było śledzenie rozwoju kinematografii w tym okresie. Z ciekawością spoglądamy także w przyszłość, zastanawiając się, jakie zmiany przyniesie. Jedno jest pewne – naszym głównym zainteresowaniem wciąż pozostają pierwsze kroki młodych, kreatywnych twórców kina.

Ogromnym sukcesem jest prowadzić Festiwal Filmowy przez tyle lat. Co pani zdaniem jest przepisem na sukces?

Pasja i koncentracja. Jesteśmy wielkimi pasjonatami kina, a naszą misją, jako współczesnego festiwalu filmowego, jest pozostanie wiernym zasadzie koncentracji na młodych, kreatywnych twórcach i prezentacji ich prac. Jako jeden z czynników muszę wymienić także ciężką pracę. Praca nad festiwalem to tak naprawdę styl życia.

Zestaw prezentowanych w tym roku filmów robi wrażenie. Wiele z nich zyskało już przychylność publiki na innych festiwalach. Które filmy w tegorocznym line-upie cieszą panią najbardziej?

Zawsze trudno jest podać tylko kilka tytułów, gdyż jesteśmy dumni, że udało nam się zebrać tak wspaniały zestaw dzieł. Skoro już jestem wywołana do odpowiedzi, to powiem, że kilka obrazów, na których festiwalową premierą cieszę się najbardziej, to: „Mustang”, „Syn Szawła”, „Lato Sangaile” oraz „The Wolfpack”. Każdy z nich to efekt pracy obiecujących, utalentowanych debiutantów.

Polskie kino każdego roku pełni ważną rolę w line-upie festiwalu. Czy mogłaby pani opowiedzieć o świadomej decyzji pokazywania polskich filmów rok po roku?

Polska ma wspaniałą filmową tradycję, a my zawsze byliśmy bardzo ciekawi polskich produkcji. W 1999 roku mieliśmy także przyjemność gościć Romana Polańskiego, który otrzymał na Stockholm Film Festival Nagrodę Specjalną Lifetime Achievement Award – za całokształt twórczości.

Jaka jest pani opinia o „Demonie” Marcina Wrony? Czy uważa go pani jedynie za horror, czy dostrzega także głębsze znaczenie obrazu? Pytam o to, gdyż film trafił do sekcji Twilight Zone. Strefa Mroku.

„Demon” spokojnie odnalazłby się także w innych sekcjach. Jest to wielowarstwowa historia, którą można odczytać na wiele różnych sposobów, nie tylko jako horror. Decydując się umieścić film w tej właśnie sekcji, chcieliśmy pokazać, że kino grozy to nie tylko przemoc i gore, ale także subtelniejsze elementy budowania napięcia.

W programie festiwalu znajduje się też polsko-szwedzka koprodukcja „Intruz” Magnusa von Horna. Czy mogłaby pani opowiedzieć o sposobie, w jaki reżyser dotknął tematyki społecznej w systemie szwedzkiego szkolnictwa? Co pani sądzi o wzmożonym zainteresowaniu filmowców tą problematyką? Niedawno powstały choćby „Polowanie” Thomasa Vinterberga czy „Flocken” Beaty Gardeler.

Film Magnusa von Horna jest jednym z moich ulubionych podczas tegorocznej edycji. Von Horn to niezwykle zdolny, młody twórca. Uważam, że jego film to dzieło uniwersalne, dotykające takich tematów, jak relacje społeczne i poczucie winy. Widziałam ten film w maju na festiwalu w Cannes i wciąż o nim myślę. Lata spędzone przez młodych ludzi w szkole są niezwykle ważne, rzutują bowiem na resztę życia. Następuje wtedy proces kształtowania się człowieka. Zdobywa on narzędzia, które pomagają mu sterować własnym losem. Podkreślanie tematów społecznych, w szczególności tych, które dotykają środowiska szkolnego, jest niezwykle ważne. My, jako społeczeństwo, powinniśmy zapewnić dostęp nie tylko do szkolnictwa, ale także do tego, aby wszyscy mogli otrzymać je w bezpiecznych warunkach. Tak, aby każdy uczeń mógł się rozwijać jak najlepiej i w pełni wykorzystać siłę, jaką niesie ze sobą oświata.