Jury w składzie: Cate Blanchett, Chang Cheng, Ava DuVernay Robert Guediguaian, Kadja Nin, Lea Seydoux, Kristen Stewart, Denis Villeneuve oraz Andrej Zwiagnincew przyznało nagrody w ośmiu kategoriach.
Film na Złotą Palmę, czyli “Shoplifters” Hirokazu Koreedy to ciepła rodzinna opowieść o sile dobroci, ludzkich odruchach serca, które nie giną nawet w najtrudniejszych z czasów. To film o potrzebie niesienia pomocy, zacieśniania więzi i o tym, że człowiek nie jest samotną wyspą; że potrzebuje rodziny, by wieść pełne, godne życie. “Shoplifters” staje się unaocznieniem zasady, którą głosi się w filmie kilkakrotnie - że “rodzina, którą sami sobie wybierzemy, może być lepsza od tej, którą dała nam biologia”.
To zresztą stały wątek tegorocznego Festiwalu, jak i filmów, które wygrały najważniejsze nagrody. Na tym samym koncepcie opiera się obraz “Capharnaum” Nadine Labaki, który zgarnął Nagrodę Jury. To historia chłopca, żyjącego w rodzinie, która nie ma pomysłu, jak się nim zająć, dlatego doprowadza do tego, że chłopiec musi sam sobą się opiekować. Jego ból, wynikający z tej sytuacji, jest tak wielki, że postanawia pozwać swoich rodziców za to, że... dali mu życie. Ta dramatyczna sprawa zostaje opowiedziana w wyjątkowo przystępnej formie. Osią fabuły jest proces sądowy, dzięki któremu w serii retrospekcji dowiemy się o dramatycznym życiu bohatera. Film jest przemocny aktorsko (młody Zain Alrafeea jest wybitny w swojej roli), a cała opowieść chwyta za serce, bez popadania w nadmierny sentymentalizm. Wspaniałe Dzieło, moim zdaniem godne wręcz Nagrody Głównej.
Czytaj też:
Kafarnaum - Cannes 2018
Grand Prix Festiwalu, czyli obraz “BlacKkKlansman” Spike’a Lee jest zaś nieprawdopodobną historią, napisaną przez samo życie. W filmie, bazującym na autobiograficznej powieści Rona Stallwortha, czarnoskóry policjant, z pomocą swoich kolegów po fachu, infiltruje jednostkę Ku Klux Klanu. Obraz humorystyczny, poprowadzony z dystansem, który jednak silnie nawiązując do bieżącej sytuacji politycznej, pokazuje że chwilami to, co oglądamy powinno zapewnić nam raczej śmiech przez łzy. W finale intrygująca historia zostaje bowiem skonfrontowana z brutalną rzeczywistością dnia dzisiejszego, stając się filmem “ku przestrodze” i przyczynkiem, by otworzyć ludziom oczy na potrzebę politycznych zmian (wedle bieżącego hasła “stay woke”).
Czytaj też:
BlacKkKlansman - Cannes 2018
Polska “Zimna Wojna”, w reżyserii najlepszego w tej kategorii Pawła Pawlikowskiego, wybija się trochę z tej tematyki. “Cold War” jest wprawdzie opowieścią, rozgrywającą się po dwóch stronach Żelaznej Kurtyny, a wątek wpływu politycznego odgrywa w niej spore znaczenie, jednak w sercu opowieści znajduje się historia miłosna, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Nie bez powodu obraz Pawlikowskiego dedykowany jest rodzicom reżysera, a akcja przenosi się z małych polskich miast do europejskich metropolii. To film, który urzeka przede wszystkim swoją piękną, wycyzelowaną formą oraz znakomitymi kreacjami aktorskimi (Joanna Kulig błyszczy na ekranie!). W filmie wyraźnie widać sprawną reżyserską rękę, która nawet z najprostszych interakcji bohaterów, jest w stanie wyciągnąć morze emocji. Dobre Kino!
Czytaj też:
Zimna Wojna - Cannes 2018
W zupełnie innej kategorii znajduje się “Le Livre De D’Image” Jean-Luca Godarda, nagrodzone Specjalną Nagrodą Jury, którą wedle słów przewodniczącej, Cate Blanchett, przyznano po raz pierwszy w historii festiwalu. Obraz Francuza to specyficzny wideo-esej na temat otaczającego nas świata, przesytu informacyjnego oraz metod, dzięki którym możemy łączyć pozornie niezwiązane ze sobą wiadomości. Filmowa instalacja, przypominająca raczej eksponat w muzeum sztuki współczesnej, aniżeli pełnoprawny film, urzekła jurorów specyficzną zabawą z formą i próbami zredefiniowania kinematograficznych środków wyrazu.
Za najlepsze scenariusze uznano skrypty do filmów “Lazzarro Felice” Alice Rorwacher oraz “Three Faces” pióra Jafara Panahiego i Nader Saeivar. Filmy te musiały przyciągnąć uwagę jurorów przede wszystkim trafnością swoich spostrzeżeń na temat natury ludzkiej, która potrafi zaskoczyć nas samych. Przyznanie nagrody eq aequo akurat tym dwóm filmom jest o tyle ciekawe, że zdają się one być dwiema stronami tego samego medalu. “Lazzarro Felice” to bowiem historia młodego dobrodusznego chłopaka, który doznaje szczęścia pomagając innym, stawiając ich dobrostan ponad swoje potrzeby. „Three Faces” opowiada natomist o tym, jak łatwo manipulujemy innymi, do osiągnięcia swoich celów, nie zważając na krzywdę, którą możemy sprawić drugiej stronie.
Nagroda dla Najlepszego Debiutu, przyznawana przez specjalne Jury Camera D’Or (pod przewodnictwem Ursuli Meier) trafiła w ręce Lukasa Dhonta za film „Girl”, opowiadający o 16-letnim transseksualiście w trakcie kuracji zmiany płci. Historia newralgicznego momentu w życiu bohaterki, gdy poza zmianami hormonalnymi, nową szkołą i kontaktem z rówieśnikami, boryka się z jak najlepszym rozpoczęciem kariery tanecznej. Bliska życiu opowieść o byciu w zgodzie z samym sobą, sile ludzkiej determinacji, wpływie samopoczucia na ogólny stan psychofizyczny oraz poświęceniu, jakie jesteśmy w stanie udźwignąć dla osiągnięcia swoich celów. Mocny Film, ze świetną rolą Victora Polstera, który uwiarygadnia każdą scenę, w której się znajduje.
Nagrody aktorskie trafiły jednak na ręce Samal Yeslyamowej za rolę w filmie „Ayka” Sergiej Dworcewojaa oraz Marcello Fonte za „Dogmana” Metteo Garrone. „Ayka” to historia kobiety, która tuż po urodzeniu dziecka, wybiega ze szpitala i gna przez miasto nie tylko w poszukiwaniu pracy, ale i próbując odzyskać pieniądze od szemranych pracodawców i dawnych znajomych, by o czasie spłacić dług i móc zapłacić za kolejny nocleg w obskurnym squacie, który nazywa domem. To film o współczesnej Rosji, widzianej z perspektywy wyzysku, przyglądający się pokrzywdzonym i desperackim próbom wrócenia na własne nogi. Obraz, którego seans męczy, przytłaczając rzeczywistością bohaterki, swoim niemal dokumentalnym stylem kręcenia, jak i samą rolą głównej aktorki przywodzi na myśl niedawną filipińską „Mamę Rosę” Brilliante Mendozy z dobrą rolą Jaclyn Rose, która również została nagrodzona w kategorii Najlepsza Aktorka.
Laur dla Najlepszego Aktora wpadł zaś w ręce Włocha Marcello Fonte za ciekawą rolę w filmie „Dogman” Matteo Garrone. Ta interesująca, duszna produkcja, rozgrywająca się w małym włoskim miasteczku, jest ciekawym studium eksploatacji drugiego człowieka i historią o tym, że „mali i słabi” ludzie potrafią być najbardziej niebezpieczni. Droga bohatera pokazuje, co może się stać, gdy źle traktowane zwierzę w końcu zerwie się z łańcucha, a człowiek rzeczywiście stanie się człowiekowi wilkiem. Film o granicach wyzysku, a zarazem potrzebie akceptacji, niesie nie tylko ciekawa historia, ale przede wszystkim wyśmienity Fonte w roli tytułowej.
Tegoroczny Festiwal w Cannes jak zwykle w centrum swojego zainteresowania postawił zatem walkę o własną godność, możliwość samostanowienia oraz potrzebę życia w zgodzie z własnymi poglądami, nagradzając filmy, które potrafiły powiedzieć wiele ciekawego o sposobach, w które możemy dokonać zmian i rozpocząć dyskusje na temat lepszego jutra.
Na zakończenie dodam, że z przyjemnością oznajmiamy, że dystrybutorem Złotej Palmy, czyli “Shoplifters” Kore-edy Hirokazu jest PMPG Polskie Media. “Zimna Wojna” Pawła Pawlikowsiego, wprowadzona przez Kino Świat trafi zaś na ekrany kin już w czerwcu.
Zapraszamy także do odwiedzin naszego profilu na Instagramie, gdzie prowadziliśmy także relację foto z przebiegu imprezy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.